Bezpieczeństwo pacjentów jest najwyższą wartością dla Grupy Gedeon Richter, dlatego przykładamy ogromną wagę do kwestii bezpieczeństwa pacjentów poprzez monitorowanie informacji dotyczących działań niepożądanych, które wystąpiły w trakcie farmakoterapii.
lekalert@grodzisk.rgnet.org
rzecznik@gedeonrichter.com.pl
Osiem a nawet dziesięć przeziębień w ciągu roku u kilkulatka to norma. Na częste zachorowania narażone są szczególnie dzieci chodzące do żłobka, przedszkola albo posiadającego starsze rodzeństwo. To dlatego, że źródłem zakażenia jest najczęściej kontakt z innymi dziećmi. Zakażenie przenosi się drogą kropelkową lub przez dotykanie tych samych zabawek lub innych przedmiotów (np. klamek). Maluchy […]
Osiem a nawet dziesięć przeziębień w ciągu roku u kilkulatka to norma.
Na częste zachorowania narażone są szczególnie dzieci chodzące do żłobka, przedszkola albo posiadającego starsze rodzeństwo. To dlatego, że źródłem zakażenia jest najczęściej kontakt z innymi dziećmi. Zakażenie przenosi się drogą kropelkową lub przez dotykanie tych samych zabawek lub innych przedmiotów (np. klamek). Maluchy wychowywane w domu, które na co dzień nie widują się z innymi dziećmi chorują rzadziej.
Dzieci chorują tak często, ponieważ ich układ immunologiczny jest jeszcze niedojrzały. W osiągnięciu pełnych kompetencji pomaga mu pokonanie każdego zakażenia. Każda infekcja jest więc treningiem odporności. Dlatego im dziecko jest starsze i więcej infekcji ma za sobą, tym rzadziej choruje.
Dobra wiadomość jest taka, że, nawet 90 proc. infekcji przeziębieniowym to łagodnie przebiegające zakażenia wywołane przez wirusy, a nie bakterie. Nie wymagają one podawania antybiotyku. W ich leczeniu kluczowe znaczenie ma zapewnienie dziecku optymalnych warunków do zdrowienia, więc: nawodnienie, udrożnienie nosa (odciągnięcie wydzieliny i podanie kropli do nosa), zadbanie o właściwą temperaturę otoczenia (ok. 18-20 st. C) i nawilżenie powietrza. Przegrzewanie pomieszczeń, w których przebywa maluch zdecydowanie nie sprzyja zdrowieniu, bo suche i zbyt ciepłe powietrze ma negatywny wpływ na kondycję błony śluzowej nosa i gardła. Jeśli temperatura ciała przekracza 37,5 st. C należy podać środek przeciwgorączkowy (paracetamol lub ibuprofen). Przy niższej temperaturze nie ma takiej konieczności. Pediatrzy zachęcają (wyjątkiem są dzieci, które w przeszłości miały drgawki gorączkowe) wręcz by tego nie robić, bo podwyższona temperatura ciała to jeden z elementów walki organizmu z drobnoustrojami chorobotwórczymi.
Objawy wirusowego zakażenia górnych dróg oddechowych powinny minąć w ciągu kilku dni. Jeśli nie mijają, (niezwłocznie jeśli stan dziecka się pogarsza, jest apatyczne, ma duszności, drgawki) potrzebna jest konsultacja lekarska. Niewykluczone, że doszło do nadkażenia bakteryjnego, które wymaga leczenia antybiotykiem.
Choć częste infekcje u dzieci są utrapieniem szczególnie dla pracujących rodziców, to zwykle wraz z zakończeniem okresu przedszkolnego stają się wyraźnie rzadsze. Nie dotyczy to dzieci, które nie chodziły do żłobka, przedszkola. Te zwykle częściej chorują w szkole, bo dopiero teraz stykają się z drobnoustrojami, z którymi ich rówieśnicy już się oswoili. Wkrótce jednak i ich układ odpornościowy nadrobi zaległości.
Wiemy już, że dziecko musi chorować, jednak, to jednak możemy ograniczyć ich częstotliwość. Służą temu szczepienia profilaktyczne, właściwe odżywienie (zbilansowana dieta bogata w warzywa i owoce). Duże znaczenie ma także jakość powietrza jakim oddycha dziecko. Powinno być przede wszystkim wolne od dymu tytoniowego (ma negatywny wpływ na funkcjonowanie rzęsek w górnych drogach oddechowych, które oblepiają drobnoustroje chorobotwórcze i transportują je na zewnątrz) nieprzegrzane, nawilżone. Takie warunki sprzyjają dobrej kondycji błony śluzowej wyścielającej nos i gardło, która jest pierwszą barierą dla drobnoustrojów wdychanych wraz powietrzem. Bardzo ważne jest również wpajanie dzieciom od najmłodszych lat nawyków higienicznych, w szczególności częstego i dokładnego mycia rąk.